Radom i jego mieszkańcy w czasie wojny i okupacji

26 września spotkaliśmy się przy ulicy Podwalnej, gdzie zaczęła się nasza wędrówka przez czas dla Radomia, jak i dla całej Polski, bardzo trudny i wymagający – okres wojny i okupacji niemieckiej. Przy Pomniku Ofiar Getta nasza przewodniczka – Krystyna Wydra, opowiedziała historię radomskiego getta. W miejscu pomnika stała niegdyś synagoga, wybudowana w 1844 roku. Była miejscem wyjątkowym dla radomskich Żydów. W trakcie wojny znalazła się w obrębie wytyczonego tzw. dużego getta. Miejsce to dawało poczucie bezpieczeństwa i wytchnienia w tym potwornym czasie. Synagoga, choć wcześniej spalona, przetrwała do 1945 roku, kiedy to nakazano jej rozbiórkę. W 1950 roku postawiono pomnik zbudowany między innymi z gruzów synagogi oraz części połamanych macew z pobliskiego kirkutu.

Na niewielkim terenie przeznaczonym na getto, w koszmarnych warunkach żyły tysiące ludzi.
Trzeba mieć świadomość, że przed samą wojną Żydzi stanowili ponad 25% liczebności mieszkańców miasta.

Kliknij na pojedyncze zdjęcie, by powiększyć.

Fot. Alan Pieńkowski

Duże i małe getto w Radomiu

Oba getta powstały w 1941 roku. Mieszkańcy nie mogli opuszczać ich terenu, groziła za to kara śmierci. Mieszkali tam nie tylko radomscy Żydzi, również przesiedleńcy i uciekinierzy z ziem zajmowanych przez III Rzeszę. Szybko warunki stały się tragiczne. Mieszkania były przeludnione, bywało że jeden pokój zajmowało nawet kilkanaście osób. Brakowało jedzenia, a przymusowa ciężka praca wcale nie równała się z jakimkolwiek polepszeniem poziomu życia.

Likwidacja ‘małego getta’ zaczęła się niewiele ponad rok po jego powstaniu. Ciężko ocenić dziś ilość ofiar tego wydarzenia. Szacuje się między kilkadziesiąt, a kilkaset osób. Grupę około tysiąca robotników przesiedlono do ‘dużego getta’. Pozostali mieszkańcy zostali wywiezieni do obozu zagłady Treblinka II.

Wysiedlenie ‘dużego getta’ przeprowadzono niespełna dwa tygodnie później. Mieszkańców zgromadzono na Rynku oraz na ulicy Wałowej. Zamordowano wtedy wiele osób, w tym małe dzieci. Około 4 tysięcy robotników wybrano do pozostania w mieście, resztę (ok. 20 tys. osób) przegnano do wagonów, które ruszyły do Treblinki II. Tragiczny los spotkał dziesiątki tysięcy niewinnych osób.


Nasz spacer przeszedł wspomnianą wcześniej ulicą Wałową do Żeromskiego, która w czasie wojny została przemianowana na Reichsstraße i stanowiła część niemieckiej dzielnicy. Znajdowały się przy niej budynki administracyjne, na czele z budynkiem Urzędu Miejskiego, który w czasie wojny stanowił siedzibę Dystryktu radomskiego Generalnej Guberni.

Przechodzimy ulicą Rwańską w stronę Rynku. Niemcy próbowali pozbawić radomian wszelkich oznak i symboli polskości. Mieli na celu wymazanie naszej historii, a wiadomo że to ona stanowi największą siłę narodu. Radomianie jednak nie poddali się, zorganizowali się w ruch oporu i przeprowadzali działania konspiracyjne. Przez niedługi czas udawało się to nawet pod czujnym okiem Niemców – w Fabryce Broni. Wiele osób narażało i poświęciło swoje życie stawiając różne formy oporu okupantom.

Radomianie pomagali także Żydom, których sytuacja był najbardziej tragiczna. Pomagano między innymi w zdobywaniu żywności, przeprowadzaniu ucieczek z getta i ukrywaniu.
Przechodząc przez ulicę Reja zatrzymaliśmy się przy kościele ewangelicko – augsburskim, gdzie poznaliśmy losy Edmunda Friszke, który 15 marca 1929 roku został powołany na stanowisko administratora parafii radomskiej. W maju 1930 r. został jej proboszczem. Na początku września 1939 wyjechał z rodziną do Lublina. Do Radomia powrócił już 20 września. Przeciwstawiał się mocno propagandzie hitlerowskiej, przez co był ‘na cenzurowanym’, co poskutkowało aresztowaniem przez gestapo kolejnego dnia po przybyciu. 18 grudnia został wywieziony z Radomia do obozu koncentracyjnego w Sechsenhausen, następnie w grudniu 1940 przewieziony do Dachau. W obozach spędził w sumie ponad 5 lat. Aż trudno w to uwierzyć, że ktoś mógł przejść przez takie piekło i wytrzymać w nim tak długo.

Więzienie w Radomiu

Przechodzimy do ulicy Malczewskiego mijając dawny budynek więzienia. W czasie okupacji część zajmował szpital dla jeńców wojennych. Po kilku tygodniach działalności przeniesiono go jednak do gimnazjum imienia M. Konopnickiej przy ul. Żeromskiego, a cały obiekt zajęło niemieckie więzienie. Przez cały czas działania więziono tu ponad 18 tysięcy więźniów, z czego jedynie 8 tysięcy stanowili przestępcy kryminalni. Pozostali to: działacze polityczni, członkowie konspiracji, ale też zupełnie niewinni, niesłusznie skazani ludzie. Z początkiem stycznia 1943 roku liczny transport więźniów wywieziono do Majdanka. Transporty odbywały się regularnie, ostatni do Auschwitz – Birkenau odbył się 14 stycznia 1945 roku. W mrocznej historii tego miejsca były też chwile chwały. 9 września 1945 roku oddziałom „Harnasia” udało się uwolnić 292 dwóch więźniów, w tym 60 żołnierzy Armii Krajowej. Cała akcja trwała zaledwie pół godziny!

Przy budynku Resursy, byłym „Deutsches Haus” poznaliśmy historię zamachu z 1943 roku. W trakcie ataku wrzucono granaty przez okno budynku, w wyniku czego życie stracił komendant policji, a kilkunastu hitlerowców zostało rannych. Do dziś organizatorzy tego zamachu owiani są nutką tajemnicy. Jedni mawiają, że byli to żołnierze AK, inni, że Gwardii Ludowej, niektórzy nawet wierzą, że za atakiem stali dwaj niemieccy żołnierze.

Dochodzimy do placu Jagiellońskiego, gdzie na ścianie Teatru znajduje się tablica ufundowana przez żołnierzy generała F. Kleeberga, jako wyraz wdzięczności mieszkańcom Radomia, którzy pomagali rannym jeńcom wojennym.

Wspomniany został również Andrzej Wajda, który w trakcie wybuchu wojny miał 13 lat. Trudne lata wojny minęły na nauce na tajnych kompletach, pracy zarobkowej aby razem z bratem wesprzeć utrzymanie rodziny. W połowie 1942 roku wstąpił do Armii Krajowej w charakterze łącznika. Pomimo trudów wojny rozwijał swoją pasję do malarstwa, którą kontynuował po przeprowadzce do Krakowa.

W budynku Teatru mieściło się Kino „Apollo”. W trakcie wojny radomski PCK zorganizował w nim szpital jeniecki. W 1941 roku kino wznowiło swą działalność, jednak jedynie dla ludności Niemieckiej. Pamiętacie na pewno hasło „Tylko świnie siedzą w kinie”, radomskie podziemie też tak uważało. Dlatego też we wrześniu 1942 roku doszło pod kinem do udanego zamachu na Niemców.

W 1945 roku Niemcy przegrywały wojnę. W styczniu Armia Czerwona przeprowadziła operację wiślańsko-odrzańską, zwaną także operacją styczniową. Była to ofensywa przeciwko wojskom hitlerowskim. Radom został wyzwolony spod okupacji niemieckiej 16 stycznia 1945 roku. Ludność miasta wyszła na ulice w poszukiwaniu żywności i opału. Czerwonoarmiści świętowali, upijali się zdobyczami z browaru Saskich oraz mocniejszymi trunkami. Radomianie byli pełni obaw i lęków, żołnierze aresztowali niektóre osoby, byli głośni i agresywni. Mieszkańcy musieli poczekać jeszcze wiele lat, aby w mieście zapanował spokój i zniknął lęk przed zatrzymaniami czy prowokacjami.

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *